Summary 9
Kazimierz Rykowski
W poszukiwaniu źródeł estetycznych wartości lasu czyli zapiski dyletanta o drzewach i lesie w sztuce prehistorycznej
Opracowanie dotyczy postrzegania i obrazowania przyrody przez pierwszych ludzi. Jak wynika z rysunków, rytów i malowideł pozostawionych w jaskiniach, nasi przodkowie postrzegali i utrwalali wyłącznie zwierzęta. Opracowanie stara się odpowiedzieć na kilka pytań: gdzie podziały się rośliny? Dlaczego w żadnym ze znanych i podziwianych centrów sztuki oryniacko-magdaleńskiej (Lascaux, Altamira, Font-de-Gaume, Les Combarelles, La Pena de Candamo, Les Eyzies,
Niaux, i inne) nie znajdujemy wizerunku drzewa? Co decydowało o sposobie widzenia przyrody i jej utrwalaniu w dziełach artystycznych w owych czasach? Kiedy człowiek świadomie utrwalił swój emocjonalny, duchowy i artystyczny związek z drzewem i lasem?
Byłoby pożądane poznać genezę i historię niematerialnych, duchowych, estetycznych wartości drzew i lasów, których leśnicy stali się dzisiaj strażnikami i o które upomina się społeczeństwo. Istnieje potrzeba wspomożenia leśników w rozumowaniu, że nie tylko drewnem żyje współczesne leśnictwo a las to przyrodnicze dziedzictwo cywilizacji i żywy archetyp piękna. Wartości, które nie zawsze uświadamiamy sobie, kiedy mówimy o funkcjach publicznych lasu.
Brak roślinności w sztuce prehistorycznej jest charakterystyczny dla całego okresu paleolitu i dla całego ówczesnego zasięgu obecności i aktywności człowieka. Opracowanie obejmuje pra-początki działalności artystycznej człowieka – okresy paleolitu i neolitu. Wspaniała plastyka oryniacko-magdaleńska (30–8 tys. lat p.n.e.), która pozostawiła genialne dzieła sztuki, nie cofając się przed żadnymi trudnościami w odtwarzaniu zwierząt, nie pozostawiła śladów pejzażu, śladów
roślinności, drzew, lasu, puszczy.
Autor omawia animalistyczne rysunki i malarstwo jaskiniowe, które zadziwia kunsztem graficznym i znajomością anatomii. Są to żubry, tury, jelenie, konie, koziorożce – zwierzęta, z którymi się walczy, które należy pokonać. Ze zdumiewającą trafnością człowiek epoki jaskiniowej tworzy pierwsze archetypy siły i gracji, masywności i wdzięku. Czy potrzeba obrazowania przyrody wyrastała z magii, zabawy, dekoracji? Myśliwi artyści byli genialnymi obserwatorami lokalnej
fauny, ślepi byli na florę. Literatura przedmiotu na ogół uznaje, że mamy do czynienia z wiarą w potęgę tworzenia wizerunku i rytuałem, który ma umożliwić panowanie nad swoim strachem i silniejszymi, żywymi zwierzętami. Był to przejaw życia religijnego i obrzędowego i jest to najwyraźniejsza cecha sztuki pradziejowej. Cecha ta wyjaśnia po części ograniczone i niezwykle uproszczone, w porównaniu do zwierząt, obrazowanie człowieka. Wyjaśnia też brak roślin,
które wówczas nie były przedmiotem zabiegów magicznych.
Analizie twórczości artystycznej pierwszych Hominidae towarzyszy w opracowaniu
analiza zmian klimatu i odpowiadająca mu zmienność szaty roślinnej. Koniec epoki lodowcowej i początek holocenu (ok. 10 tys. lat p.n.e.) to koniec paleolitu i rozkwit nowej cywilizacji. Ludzie opuszczają groty i próbują prowadzić osiadły tryb życia i uprawiać ziemię. Zmniejszają się puszcze w wyniku wypalania i karczowania pod uprawy rolne i hodowlę. Rewolucja neolityczna dokonała zasadniczego zwrotu w postrzeganiu przez człowieka przyrodniczego otoczenia i percepcji środowiska, w tym roślin i drzew. Pierwsze, jak się wydaje, ryty naskalne obrazujące drzewa/krzewy, identyfikowane jako „świerki”, pojawiły się na Syberii w dolinie Leny i sięgają końca paleolitu. Są to bardzo uproszczone, ubogie plastycznie, „naiwne” piktogramy w postaci odchodzących ukośnie od pionu (pień), w górę lub w dół, równoległych linii/gałęzi. Podobnie schematycznie potraktowani są ludzie w postaci ukośnie odchodzących od pionu linii obrazujących pary rąk i nóg. Rzuca się natomiast w oczy różnica w stosunku do zwierząt – jelenie, sarny, łosie, kozły, konie – są odwzorowane pełnymi ekspresji i bogatymi plastycznie środkami wyrazu.
Archetyp drzewa w postaci „świerka” trwa nieprzerwanie poprzez tysiąclecia do dzisiaj, niezależnie od epoki i upływającego czasu. Ten sam znak „drzewa” utrwaliła neolityczna ceramika kultury pucharów lejkowatych, ceramika z kręgu kultury łużyckiej, urny twarzowe kultury wschodnio-pomorskiej. Jest rzeczą zdumiewającą, że niezależnie od siebie, w kulturach odległych o tysiące kilometrów i tysiące lat, posługiwano się dawniej i posługuje teraz, takim samym „drzewem”
zredukowanym do znaku/hieroglifu. Takim samym „drzewem” posłużył się awangardowy artysta malarz na początku XX w. P. Klee, 3-letnie dziecko rysujące las w szkole na lekcji rysunków, jak i twórca rytów znad Leny 10–5 tys. lat temu oraz twórcy ceramiki obrzędowej i użytkowej z Europy Środkowej, Korei, Cypru.
Uproszczenie i powtarzalność formy dało początek ornamentu. W kręgu twórczości neolitycznej powstają obrazy/znaki mówiące o symetrii, kole, linii prostej, linii łamanej, powtarzającego się motywu, a więc rytmu. Zanika realizm, tak charakterystyczny dla sztuki magdaleńskiej, a coraz więcej pojawia się syntetycznych znaków, uproszczonych symboli.
Ornament neolityczny oparty jest na pierwowzorach naturalnych, często drzewach, również późniejszy ornament czysto geometryczny.
W kulturze neolitycznej miał miejsce początek sakralizacji drzewa. Mogło to mieć związek ze szczególną ważnością, jaką było zapewnienie urodzaju, płodności, przetrwania. Drzewo, naturalny, samoodradzający się, wieloużytkowy twór przyrody, wielokrotnie większy i żyjący dłużej niż człowiek, znoszący niekorzystne warunki, skupia zainteresowanie, może również podziw dla formy, mocy i harmonii z otoczeniem. Dla wartości, których człowiek na posiadł. Staje się obiektem magicznym i zajmuje miejsce zwierzęcia. W zabytkach kultury Wschodu pojawiają
się drzewa opisywane, jako „Święte Drzewo”, „Drzewo Drzew”, „Drzewo Świata”, „Drzewo Życia”, „Drzewo Rajskie”, „Oś Świata”, którym oddaje się hołd. Według Księgi Rodzaju „Drzewo Życia” i „Drzewo Poznania Dobra i Zła” rosły w środku ogrodu Eden, gdzie Pan Bóg umieścił pierwszych ludzi.
Wraz z nadawaniem drzewom znaczeń sakralno-magicznych zmienia się forma graficzna, dochodząc do rozbudowanego ornamentu, który przetrwał do dzisiaj, np. w kurpiowskiej wycinance (leluja). Drzewo okazało się największym symbolem, najbardziej wieloznacznym, o największych możliwościach interpretacji, ogarniającym prawie wszystkie dziedziny kosmologii. Sakralizacja drzewa następuje we wszystkich rozwiniętych kulturach neolitycznych.
Rzuca się w oczy różnica w ewolucji formy graficznej, za pomocą której obrazowano zwierzęta i rośliny/drzewa. Ewolucja rysunku zwierzęcia od sztuki oryniacko-magdaleńskiej do neolitu przedstawia drogę od realizmu do ideogramu (rysunek jelenia, głowy konia). Ewolucja formy graficznej drzewa rozwijała się dokładnie, jak zauważa autor, w przeciwnym kierunku: drzewo najpierw było mało znaczącym schematem, ledwie rozpoznawalnym znakiem i ewoluowało
wraz z kolejnymi epokami, uzupełniane o gałęzie, liście, korzenie, aż do przedstawień realistycznych i rozbudowanego ornamentu. Jest rzeczą interesującą, że wizerunek drzewa sprowadziła z powrotem do znaku i piktogramu sztuka współczesna, kiedy twórcy abstrakcji poszukiwali istoty harmonii świata widzialnego, poszukiwali porządku i ładu w chaosie otoczenia. Nieuniknione okazało się uproszczenie i sprowadzenie drzewa do bardziej ogólnych form równowagii harmonii (P. Mondrian).
Interpretując obserwowane różnice, a zwłaszcza opóźnienie w pojawieniu się pierwszych „drzew” w stosunku do zwierząt w twórczości plastycznej pierwszych ludzi, autor odwołuje się do hierarchii potrzeb: wartości estetyczne i potrzebę piękna człowiek dostrzega po zaspokojeniu potrzeb fizjologicznych (głodu, pragnienia, snu), potrzeb bezpieczeństwa (poczucia stabilności, pewności istnienia), potrzeb akceptacji (przynależności do grupy społecznej). Czy „piramida Maslowa” może tłumaczyć potrzeby człowieka neolitu? Czy może tłumaczyć potrzebę piękna i poszukiwanie harmonii świata poprzez dostrzeżenie i narysowanie drzewa? Czy mogło to nastąpić dopiero po oddaleniu zagrożenia życia na polowaniu i po zaspokojeniu potrzeb egzystencjalnych, jako kolejny etap rozwoju? Czy to właśnie jest ludzkim genem sentymentu do drzew i lasu?
Nadzwyczajna rola drzew, która doprowadziła do ich sakralizacji, cechowała wiele narodów i kultur: starożytnej Fenicji, Mezopotamii, Indii, Chin, Skandynawii. W wielu miejscach na świecie przetrwały do dzisiaj magiczno-kultowe praktyki. W tym sensie drzewo i las mają swoje miejsce w budowaniu archetypu piękna i udział w realizacji czysto estetycznych przyjemności i potrzeb duchowych.
Neolityczne współistnienie porządku przyrody z porządkiem człowieka nie przetrwało do naszych dni. Konflikt, który nastąpił, stał się osią postępu i cywilizacyjnego rozwoju. Jednocześnie od niedawna narasta tęsknota za Rajem Utraconym. Czy już czas na poszukiwanie syntezy kultury z przyrodą?
Słowa kluczowe: las, natura, przedmiot esytetyczny, piękno, sztuka